O tym, że aniołowi nie może niczego brakować, o normalności i prostej filozofii, zgodnie z którą lekarze leczą tak, jakby sami chcieli być leczeni, z lek. Przemysławem Wierzbickim, ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych i Nefrologii ze Stacją Dializ Szpitala Powiatowego w Wołominie, rozmawia Agata Bochenek.
Moja Gazeta Regionalna: Panie Doktorze, łatwo być aniołem w dzisiejszych czasach? Pytam, bo został Pan wyróżniony prestiżową nagrodą „Anioł Medycyny”.
Przemysław Wierzbicki: Nie traktuję tej nagrody jako własnej, przyznanej właśnie mnie za to, że jestem kimś wyjątkowym, tym wspomnianym aniołem. Uważam, że jest to nagroda dla całego zespołu Oddziału Chorób Wewnętrznych i Nefrologii ze Stacją Dializ. Efekty terapii nie zależą wyłącznie od ordynatora. Gdyby zabrakło choćby jednego elementu, na który składa się praca lekarzy, pań pielęgniarek, opiekunek i opiekunów medycznych, pań salowych, wtedy aniołowi czegoś by brakowało, na przykład skrzydła, a praca oddziału „kulałaby” na jakimś odcinku.
Co takiego robicie, że w czasach, gdy powszechne jest narzekanie na służbę zdrowia, dostajecie nagrodę przyznawaną przez pacjentów. Bo choć organizatorem konkursu jest Fundacja Anioły Farmacji i Anioły Medycyny, to laureatów wybierają pacjenci.
Cały czas będę się bronił przed anielskością i nadprzyrodzonymi mocami, bo nie robimy niczego nadzwyczajnego. Realizujemy tylko prostą filozofię medycyny, zgodnie z którą leczymy tak, jakbyśmy chcieli być sami leczeni. Dotyczy to zarówno diagnozowania, leczenia, opieki nad pacjentem, a także rzetelnego informowania pacjenta o stanie jego zdrowia, prowadzonej terapii itd. Naprawdę, wystarczy stosować tę filozofię i traktować pacjenta jak członka własnej rodziny, żeby znaleźć w sobie siłę do pracy ponad ludzkie możliwości.
Teraz, kiedy Stacja Dializ jest w nowym budynku, chyba jeszcze łatwiej stosować tę filozofię.
Wreszcie mamy do zaoferowania normalność. Mimo licznych zachwytów nad budynkiem wydaje się, że wreszcie są to normalne warunki, jakie współczesna medycyna powinna oferować pacjentom. Obecnie leczymy prawie 120 pacjentów w programie hemodializ i mamy możliwość przyjmowania kolejnych, nawet pięćdziesięciu. Teren, który zabezpiecza Stacja Dializ dwukrotnie przekracza obszar powiatu wołomińskiego. Mamy pacjentów z Mińska Mazowieckiego, Legionowa, Nowego Dworu Mazowieckiego, okolic Wyszkowa i z Warszawy. Muszę dodać, że zgodnie z kontraktem z NFZ, każdy pacjent jest przywożony na dializę, a po zakończeniu dializy odwożony do domu. Trafiają do nas pacjenci z szeroko pojętymi problemami nefrologicznymi, na przykład wczoraj ratowaliśmy osobę z ciężkim zatruciem, której przyjęcia z powodu braku wolnych miejsc odmówił jeden z warszawskich szpitali.
A jak oceniłby Pan wyposażenie Oddziału i Stacji Dializ, niczego już nie brakuje, czy trzeba jeszcze je uzupełniać?
Podstawowe wyposażenie jest zapewnione, mamy 35 stanowiska do hemodializ, w tym dwa dla pacjentów w stanie ciężkim. Dysponujemy nowoczesnym sprzętem odpowiednim do prowadzenia specjalistycznego oddziału nefrologicznego z pełnym zapleczem diagnostycznym. Prowadzimy program leczenia dializą otrzewnową tzw. dializą domową. Kadra oddziału pracuje ze świadomością, że każdy pacjent wymaga czasu, że z pacjentem trzeba porozmawiać, wytłumaczyć, odpowiedzieć na pytania, przekazać informacje o chorobie, choć nie zawsze są to dobre wiadomości. Czasami trzeba powiedzieć o niewydolności nerek, o konieczności dializowania, które zmienia całe życie pacjenta.
W tym momencie zapytam, co robić, jak żyć, Panie Doktorze, żeby nie trafić na ten oddział i nie usłyszeć takiej diagnozy?
Coraz częściej występują choroby określane mianem chorób cywilizacyjnych, takie jak: miażdżyca, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy otyłość. Każda z tych chorób może doprowadzić do niewydolności nerek, która z kolei może kończyć się dializoterapią. Przewiduje się, że w ciągu najbliższych 5-10 lat ilość pacjentów z chorobami cywilizacyjnymi wzrośnie nawet o 50 procent. I tym samym przybędzie pacjentów z niewydolnością nerek. Jako lekarze mamy ułatwiony sposób oceny co będzie za kilka lat, ponieważ nasza medycyna podąża śladem zachodniej. Tamte wskaźniki epidemiologiczne sprawdzają się w Polsce, tylko z kilkuletnim opóźnieniem. A co robić, żeby tutaj nie trafić? Trzeba dbać o swoje zdrowie, wykonywać badania profilaktyczne, pilnować diety, przestrzegać zaleceń lekarskich. To co mówię, jest tak bardzo oczywiste, że zupełnie nie zwracamy na to uwagi i zaczynamy dbać o siebie dopiero wtedy, kiedy dopadnie nas choroba.
Czy ma Pan jeszcze marzenia związane z oddziałem, czy już wszystkie zostały spełnione?
Marzeniem jest dokończenie remontu pomieszczeń, w których dotychczas mieściła się Stacja Dializ. Jest tam miejsce na Oddział Nefrologiczny z 19 łóżkami szpitalnymi, w tym na zaplanowane trzy stanowiska intensywnego nadzoru nefrologicznego. Mam obietnicę dyrektora szpitala, Andrzeja Gruzy, że remont rozpocznie się w czerwcu i jeśli będą środki finansowe, to zakończy się do końca tego roku. Marzeniem jest także uzyskanie kontraktu nefrologicznego od Narodowego Funduszu Zdrowia, tak żeby dopełnić „tę normalność” – dotychczas wykorzystujemy środki z kontraktu internistycznego szpitala na leczenie pacjentów nefrologicznych.
*
Related News

Niszczył plakaty wyborcze, usłyszał już zarzuty
May 28, 2025
Brutalna Kampania Wyborcza w Wołominie
May 28, 2025
Wiadukt już w tym roku?
February 10, 2025
Modernizacja ul. Ząbkowskiej w Markach
February 10, 2025
Rembertów
April 08, 2024
Wybory do Rady Powiatu Wołomińskiego
April 08, 2024